Przedwczoraj, (czyli 28 czerwca 2013 roku) po dość
spontanicznej decyzji „Jedziemy na Perfect!” znalazłam się w Oświęcimiu na LFO
(Life Festival Oświęcim).
Po godzinie 16.00 byliśmy (razem z moją ekipą) na miejscu i
z racji tego, że pogoda na samym początku nam nie dopisała (lało jak z cebra do
godziny 19-20) zajęliśmy miejsca pod parasolami.
Przy zimnym piwku z sokiem malinowym słuchaliśmy występu Poparzonych
Kawą Trzy (moje ulubione piosenki to „Jarosław K.” i „Pięć minut”).
Około 18.00-18.30 na scenę wszedł zespół Jamaram, którego
wcześniej nie znałam, ale dali czadu. Pomimo deszczu zabawa była naprawdę
świetna.
Trzecim zespołem był Red Hot Chilli Pipers, czyli szkocka
kapela. Znane rockowe kawałki w połączeniu kobzy? Chyba nigdy bym nie pomyślała,
że można się przy tym tak fajnie bawić. No i jeszcze przystojniacy w kiltach…
O 22.00 nadszedł ten moment, na który wszyscy czekali. Bez żadnego
opóźnienia na scenie pojawił się Perfect wraz z orkiestrą.
Koncert był naprawdę świetny, nie zawiodłam się na niczym.
Super nagłośnienie, genialna atmosfera i oczywiście rewelacyjne piosenki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz